Koń, jak każda żywa istota, może się źle czuć, może zrobić sobie krzywdę, może zachorować. Konie cierpią milcząc. Nie powiedzą nam, co im dolega, gdzie boli, że nie mają siły. To my mamy obowiązek, obserwując konia, zauważyć, kiedy coś jest z nim nie tak. Konie w bardzo wyraźny sposób, swoim językiem ciała, swoją mimiką, są w stanie przekazać człowiekowi stan swojego samopoczucia.
W jakich zatem sytuacjach powinniśmy być zaniepokojeni stanem naszego wierzchowca? Jakie sygnały koń wysyła, kiedy czuje się źle? Oto przykłady.
Trochę o mnie
niedziela, 27 lipca 2014
czwartek, 24 lipca 2014
Historie moich koni
EMETYKA od zawsze zwana EPI
Jest moją pierwszą klaczą. Moim Spełnionym Marzeniem. Epi urodziła się 20 maja 1995 roku, a od 10 października 1997 roku jest stale ze mną. Tego właśnie dnia kupiliśmy Epi. Wcześniej oglądałam wiele klaczy (bo byłam zdecydowana na kupno "dziewczynki":), ale dopiero Epi tak naprawdę mnie urzekła.Urzekła mnie swoim spojrzeniem, ciekawością i spokojem. I tak mnie urzeka do dziś. Wiele razem przeszłyśmy. Nie było łatwo, ba, szczerze pisząc, było nieziemsko trudno! Epi to koń z charakterem, wielka końska indywidualność. Niezwykła inteligencja i spryt. Koń bardzo wymagający.
środa, 16 lipca 2014
Bezpieczny jeździec, bezpieczny koń.
Często słyszy się opinie, że jazda konna jest bardzo niebezpieczna. Jest w tym trochę prawdy, ale tylko wtedy, gdy nie przestrzegamy podstawowych reguł obcowania z koniem i jego dosiadania. Jeździectwo wcale nie musi kojarzyć się ze sportem czy też rekreacją, które stwarzają zagrożenie. Wystarczy tylko poznać pewne zachowania konia i jeźdźca, które pozwolą na zapewnienie jak największego bezpieczeństwa. Trzeba przestrzegać określonych reguł w trakcie przebywania i pracy z końmi. Poniżej przedstawiam podstawowe zasady, z którymi każdy miłośnik koni powinien się zapoznać i które powinien wcielać w życie.
piątek, 11 lipca 2014
"Chcę mieć konia!"
Takie oto zdanie usłyszeli moi najbliżsi po roku intensywnej nauki jazdy konnej. I słyszeli je już każdego dnia, nawet kilkakrotnie. Nie chcę tutaj przytaczać szczegółowo mojej historii, ale chciałabym bliżej przyjrzeć się temu stwierdzeniu i odnieść do niego z perspektywy czasu, jako osoba, która w wieku 11 lat zapragnęła własnego wierzchowca oraz osoba, która teraz pomaga innym zmierzyć się z tą, bądź co bądź, trudną decyzją.
Swoje uwagi kieruję zarówno do zagorzałych miłośników koni, ich właścicieli, jak i rodziców, którzy stają przed dylematem, czy kupić swojemu dziecku konia.
1. Koń to nie rower!
Banalne stwierdzenie, ale wierzcie mi, że dla wielu "koniarzy" takie ma właśnie znaczenie - "kiedy chcę, to jeżdżę, a kiedy mi się znudzi, koń stoi sobie w boksie". Decyzja o zakupie własnego wierzchowca powinna być solidnie przemyślana i przeanalizowana. W końcu bierze się odpowiedzialność za żywą istotę, która sama nie jest w stanie o siebie zadbać!Koń wymaga codziennej pielęgnacji. I nie chodzi tu tylko o karmienie,ale również o zapewnienie mu odpowiedniej dawki ruchu, wyczyszczenie i zwyczajne obcowanie z nim.Jeżeli nie jesteśmy w stanie sprostać potrzebom naturalnym konia, nie decydujmy się pochopnie na jego posiadanie.
2. Nie tylko miłość...
Jest wiele osób, które kochają konie i potrafią o nie odpowiednio zadbać, rozumiejąc ich potrzeby. Ale są i tacy, którzy myślą, że sama miłość wystarczy.Niestety,nie ma tak pięknie.Świetnie się kocha konie na odległość, często czyjeś. Są przecież takie piękne, milutkie, takie inteligentne i tak wspaniale się na nich jeździ!Kochać konie,to znaczy przejąć za nie także pełną odpowiedzialność.I trzeba być na to naprawdę solidnie przygotowanym. Brutalna prawda-konie wymagają też sporych nakładów finansowych,często nieplanowanych, np. gdy zachorują, doznają urazu itp.Tę kwestię również należy wziąć pod uwagę,rozważając zakup konia.
Swoje uwagi kieruję zarówno do zagorzałych miłośników koni, ich właścicieli, jak i rodziców, którzy stają przed dylematem, czy kupić swojemu dziecku konia.
1. Koń to nie rower!
Banalne stwierdzenie, ale wierzcie mi, że dla wielu "koniarzy" takie ma właśnie znaczenie - "kiedy chcę, to jeżdżę, a kiedy mi się znudzi, koń stoi sobie w boksie". Decyzja o zakupie własnego wierzchowca powinna być solidnie przemyślana i przeanalizowana. W końcu bierze się odpowiedzialność za żywą istotę, która sama nie jest w stanie o siebie zadbać!Koń wymaga codziennej pielęgnacji. I nie chodzi tu tylko o karmienie,ale również o zapewnienie mu odpowiedniej dawki ruchu, wyczyszczenie i zwyczajne obcowanie z nim.Jeżeli nie jesteśmy w stanie sprostać potrzebom naturalnym konia, nie decydujmy się pochopnie na jego posiadanie.
2. Nie tylko miłość...
Jest wiele osób, które kochają konie i potrafią o nie odpowiednio zadbać, rozumiejąc ich potrzeby. Ale są i tacy, którzy myślą, że sama miłość wystarczy.Niestety,nie ma tak pięknie.Świetnie się kocha konie na odległość, często czyjeś. Są przecież takie piękne, milutkie, takie inteligentne i tak wspaniale się na nich jeździ!Kochać konie,to znaczy przejąć za nie także pełną odpowiedzialność.I trzeba być na to naprawdę solidnie przygotowanym. Brutalna prawda-konie wymagają też sporych nakładów finansowych,często nieplanowanych, np. gdy zachorują, doznają urazu itp.Tę kwestię również należy wziąć pod uwagę,rozważając zakup konia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)